Nieznany autor

Nie proś mnie o uśmiech
Bo nie jestem szczęśliwa
Szczęście mnie nie lubi
I siebie przede mną ukrywa

Nie pytaj mnie o jutro
Bo jutro jeszcze przede mnę
Czas ucieka mi przez palce
Nie wiem czy jutro Będziesz jeszcze ze mną

Nawet nie wiem czy ja będę
Może dziś zdradzę samą siebie
Lecz wiedz, że wszystko co robię
Z dnia na dzień
Z każdym tchnieniem

Robię dla ciebie
Nie proś mnie o uśmiech
Bo nie jestem szczęśliwa
Szczęście mnie nie lubi
I siebie przede mną ukrywa

Nie pytaj mnie o jutro
Bo jutro jeszcze przede mnę
Czas ucieka mi przez palce
Nie wiem czy jutro Będziesz jeszcze ze mną

Nawet nie wiem czy ja będę
Może dziś zdradzę samą siebie
Lecz wiedz, że wszystko co robię
Z dnia na dzień
Z każdym tchnieniem
 

***

Życie
Życie jest walką
Życie jest grą
A cienka nitka bardzo szybko pęka

Nikt nam nie powie
Jak mamy żyć
A życie w niewiedzy to męka

Nic bez przyczyny
Nie dzieje się
To się stało, co stać się musiało

Tylko dlaczego
To wszystko tak
Tak dziwnie się poukładało

 ***


O przyjacielu!

Przyjacielu...

Jeśli któregoś dnia poczujesz, że chce Ci się płakać,

Po prostu zadzwoń do mnie

Nie obiecuję, że Cię rozbawię, ale mogę płakać razem z Tobą

Jeśli któregoś dnia zapragniesz uciec, nie bój się do mnie zadzwonić

Nie obiecuję, ze Cię zatrzymam, ale mogę pobiec razem z Tobą

Jeśli któregoś dnia, nie będziesz chciał nikogo słuchać

Zadzwoń do mnie...

Obiecuję być wtedy z Tobą i obiecuję być cicho...

Ale jeśli któregoś dnia zadzwonisz i nikt nie odbierze...

Przybiegnij do mnie bardzo szybko

Mogę Cię wtedy potrzebować..

 ***


Jeden


Jest jeden chłopak na świecie
O którym marze i śnie
Którego Kocham bardzo
z którym spotykać się chce
Lecz to sa tylko marzenia
których nie spełni nikt
i Będę żyła w cierpieniu
aż do końca mych dni



Tęsknota..

Znowu patrzę w dal
W nicość w ciemność
białych ścian
Znowu nic nie widać
Tylko ja i mój krzyk
Głucho odbijający się od ścian
Sama znowu sama
Zdana na siebie
Łza po policzku spływa
Ta łza to tęsknota
Za kim?
Za tobą
Za chłopakiem
Za jedynym
Który przy mnie nigdy nie siądzie
Nigdy nie obejmie
Nie pocałuje
Więc krzyczę
Moje serce krwawi
Jaki sens mego krzyku
Nie wiem..
I tak nikt nie słyszy
Następna łza
Ta łza to ból
To cierpienie
Ona jest jak twe imię
Wyryte na ręce
Ona jest jak twa postać
Którą widzę gdy zasypiam
Gdy zamykam oczy
Ty jesteś wszystkim
Ja jestem nikim
Mimo że się staram
Nic

I znowu mija kolejny dzień
Pełen pośpiechu
Lecz mi się nie śpieszy
Po co
Przecież wiem że ty na mnie nie czekasz
Że nie kochasz
I znowu Ból
Znowu cierpienie
Bezsens życia
Teraz chce jednego
Chce zasnąć
I nigdy się nie obudzić

 ***

Nigdy się nie odwarze


Nigdy się nie odwarze stanąć przed tobą
Nigdy się nie odwarze powiedzieć co czuje
Że kocham że pragnę że marze
Nigdy powiedzieć CI to się nie odwarze
Bo wole w skrytości żyć
Lecz chce z tobą być
Lecz to marzenia są najsktytrze
A ja ukrywam je chytrze
Lecz marze by kiedyś nastał dzień
Dzien naszego poznania
Dzień kiedy podamy sobie dłoń
Dzień inny nisz ten co był i dzisiaj jest
Dzień w którym nie będzie więcej łez
Łez co są jak krople krwi
Lez co po policzkach spływają mi
znaków smutku mojego
Smutku i oczekiwania dnia wiecznego
Dnia w którym przestane istnieć
Lecz czy wtedy ty zapłaczesz nad mym grobem??

***



KOCHAM

KOCHAM CIĘ - BEZ SENSU ...
KOCHAM TWOJE OCZY, CHOCIARZ MNIE NIE WIDZĄ
KOCHAM TWOJE USTA , CHOĆ MNIE NIE WOŁAJĄ
ANI NIE KOCHAJĄ ,ANI NIE NAWIDZĄ
JA WCIĄŻ MAM NADZIEJE ... ALE TO ZA MAŁO

I MARZĘ , BY POCZUĆ CHOCIARZ TWE SPOJRZENIE
I CIĄGLE CIĘ KOCHAM , CHOĆ NIC TYM NIE ZMIENIĘ

NIC NAS DZIŚ NIE ŁĄCZY, ANI NIE ŁĄCZYŁO
NIC NAS TEŻ NIE CZEKA , ANI NIC NIE BYŁO
MOJĄ WIELKĄ MIŁOŚĆ WŁOŻĘ W GRONO WSPOMNIEŃ
ZA MAŁO BY WIERZYĆ , DUŻO - BY ZAPOMNIEĆ

CHOĆ MARZĘ - BY POCZUĆ CHOCIARZ TWE SPOJRZENIE ...
ANI NIE ZAPOMNĘ - CHOĆ NIC TYM NIE ZMIENIĘ ...

Potem wam jeszcze wyśle. Na razie i tak jak chcecie to czytać to podziwiam


***

"(...) Bo jesteś kimś, kto cierpieniu rzuca w twarz cierpliwośc"
Kto kończy pocałunek w oka mgnieniu
I mówi, że to nie może byc miłośc
I biegniesz gdzieś myślami poza rzeczywistośc
Ulatujesz sercem w głębiny rozumu
A siła uczuc twoich jest tak mglista...
A serce twoje budowane z marmuru
Czasem gdy patrzysz uciekającym wzrokiem
Uciekasz jak ostatnie dni lata
Pójdę gdziekolwiek
Byle by za twoim krokiem
Nawet na koniec końca świata
Pozól mi choc przez chwilkę
Poczuc się potrzebną, kochaną
A na reszte życia swojego umilknę
Z miłością moją pod powieką pochowaną
I nikt jej juz nigdy nie wskrzesi
Łami gorzkimi zostanie zasypana
By potem powrócic
I na nadziei uniesie ostatnie słowa
I zostanie do ostatniego w świecie rana
Do ostatnich pocałunków już nie przerwanych
Do ostatniej nocy na ostatnim niebie
Gdy ostatni podmuch wiatru schorowany
Już na zawsze zabierze mi ciebie
I zostanie już tylko jedno słowo
Jedno wspomnienie
I ja wtedy umrę..,a miało byc tak pięknie
Z pamięci twojej tamten dzień wykreślę
I ja wtedy upadnę..,a moje serce uklęknie
"(...) Bo jesteś kimś, kto cierpieniu rzuca w twarz cierpliwośc"
Kto kończy pocałunek w oka mgnieniu
I mówi, że to nie może byc miłośc
I biegniesz gdzieś myślami poza rzeczywistośc
Ulatujesz sercem w głębiny rozumu
A siła uczuc twoich jest tak mglista...
A serce twoje budowane z marmuru
Czasem gdy patrzysz uciekającym wzrokiem
Uciekasz jak ostatnie dni lata
Pójdę gdziekolwiek
Byle by za twoim krokiem
Nawet na koniec końca świata
Pozól mi choc przez chwilkę
Poczuc się potrzebną, kochaną
A na reszte życia swojego umilknę
Z miłością moją pod powieką pochowaną
I nikt jej juz nigdy nie wskrzesi
Łami gorzkimi zostanie zasypana
By potem powrócic
I na nadziei uniesie ostatnie słowa
I zostanie do ostatniego w świecie rana
Do ostatnich pocałunków już nie przerwanych
Do ostatniej nocy na ostatnim niebie
Gdy ostatni podmuch wiatru schorowany
Już na zawsze zabierze mi ciebie
I zostanie już tylko jedno słowo
Jedno wspomnienie
I ja wtedy umrę..,a miało byc tak pięknie
Z pamięci twojej tamten dzień wykreślę
I ja wtedy upadnę..,a moje serce uklęknie

***

Tak rodzi się miłość

Najpierw uśmiech nieśmiały,
Zbyty może milczeniem,
Potem spojrzenie delikatne,
Przepełnione pragnieniem,
Tak rodzi się miłość...

Pierwsza taka rozmowa,
Bez żadnego tematu,
Podświadome wyczucie
Ocieplenia klimatu,
Tak rodzi się miłość...

Krążą myśli po głowie:
Czy to aby na pewno?
Czy to tylko wyobraźnia
Głowy mojej wewnątrz?
Tak rodzi się miłość...

Pierwsza chwila rozpaczy -
Uśmiech nieodwzajemniony.
Fala ulgi w mej duszy -
Wypadek niepowtórzony.
Tak rodzi się miłość...

Wspólne wyjazdy, noclegi,
Mocno we mnie wtulona,
A gdy oczy zamykam -
Równie piękna, wyśniona.
Tak rodzi się miłość...

Wreszcie dotyk Jej twarzy,
Od mgły delikatniejszej
Powoli, by nie uronić
Chwili nawet najmniejszej,
Tak rodzi się miłość...

iąż pewniejszym się staje,
choć nie padło ni słowo,
Że to właśnie z Nią
Rozpocznę swe życie na nowo.
Tak rodzi się miłość...

Następnie taniec dłoni,
Które kończą splecione
I chęć przeogromna, by wspólnie
Zatańczyć tak lekko jak one.
Tak rodzi się miłość...

I choć wciąż nie pada słowo,
Wszystko dzieje się w milczeniu,
Już się niczego nie obawiam,
Pewny w swym upojeniu,
Tak rodzi się miłość...

Wciąż spotkania kolejne,
Coraz bliżej i więcej,
A przy każdym spotkaniu
Robi się coraz goręcej,
Tak rodzi się miłość...

Wargi nasze spierzchnięte,
Krążą wokół siebie,
A im mniejsza odległość,
Tym bliżej chcę być Ciebie,
Tak rodzi się miłość...

Dłonie razem splecione,
Mocno w siebie wtuleni,
Pocałunek pieczęcią,
Oddechem wspólnym złączeni,
Tak właśnie rodzi się miłość...

***

 Chciałabym być Twym ubraniem...
Które nosisz na sobie każdego dnia...
Lecz nie jestem...
Chciałabym być promykiem słońca...
Tylko po to by widzieć jak rano się budzisz...
Lecz nie jestem...
Chciałabym być chociażby gwiazdami na niebie...
Które oglądasz co noc...
Lecz nie jestem...
Chciałabym być Twoją poduszką...
Tylko po to by gładzić Cię po policzku...
Lecz nie jestem...
Chciałabym być kołdrą...
Która otula twe ciało w zimne wieczory...
Lecz nie jestem...
Chciałabym być deszczem...
Który tańczy na Twojej skórze...
Lecz nie jestem...
Chciałabym być wiatrem...
Który chłodzi Cię w upalne dnie...
Lecz nie jestem...
Chciałabym być wodą...
Która gasi Twoje pragnienia...
Lecz nie jestem...
Chciałabym być filiżanką kawy...
Tylko po to by muskać Twe usta...
Lecz nie jestem...
A najbardziej chciałabym być blisko Ciebie...

****

Zabierzcie mi moje wspomnienia
już nie chcę ich nosić w pamięci.
Nie potrzebne te wszystkie marzenia
świat i bez nich się kręci.
Nie miejsce ich w sercu i duszy,
teraz to tylko przeszkadza.
Okruch wspomnień najmniejszy
sypie się i kruszy jak rdza.
Oddam je darmo każdemu,
kto tylko zabrać by chciał.
Nakażę sercu swojemu
wyrzucić, zapomnieć bym chciała...

***

 

Powered by dzs.pl & Hosting & Serwery